Pytają ludzie: — Co to? — My w głos:
— Żniwo u Prusa! —
Co tam dwojaków będą nieść
Dziecięta w modre ranki!
Co Magda klusek musi gnieść,
Co lać maślanki!
Zaśby pogody jasnej trza
Choć z tydzień, z dwa tygodnie,
Żeby na garściach kośba nam ta
Przeschnęła godnie.
Cudneż to będą one dnie
Dla ptactwa i dla zwierza!
Aż głucho, jak to zwabi się
Skróś odwieczerza!
Tuż świt upuszcza tęcze z rzęs
Na uroszone łany,
Tuż zarży źrebak i udrze kęs,
Chociaż spętany.
............
Więc trzeba dziewek znowu rój
Z grabiami słać z chałupy,
By ten użątek kłosisty twój
Zgrabić na kupy.
Trza do powróseł bab choć sto,
Średniaków choć z półkopy!
Bo czemże będą związywać to
Żniwo we snopy? —
Zaś ekonomski trza mieć łeb,
By zliczyć do gromady
Mendle i kopy; bo lada kiep
Nie da z tem rady!
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 012.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.