Rozkoszy dreszcz to był i wybuch wiosny,
Dzwon życia, co w pierś kołata.
To była Arjów pieśń!... Ta pieśń daleka
Co rajskie jeszcze ogrójce pamięta,
Pierwszych jutrzennych ołtarzy człowieka
Jasna kapłanka i święta.
Przejrzyste były jej szaty. Wskróś słowa
Duch blasków swoich nie taił zazdrośnie,
Widny nią, przez nią, w niej. Tak szła echowa,
Zaświatem w świata przedwiośnie.
Od świętych zdrojów szła, od świętych szczytów
Gór, co tak blizkie Boga były jeszcze,
Że wprost Mu u stóp, na harfie błękitów,
Wiązała struny swe wieszcze.
Za porankową szła tak Ducha gwiazdą,
Brzaskiem oświtła i zorzą otchniona,
Pełne skowronków, na piersi swej gniazdo
Niosąc ukryte w ramiona.
............
I tak przyszła nam z jutrzenką,
Powstającą z mórz,
I otrzęsła jasną ręką
Świty swoich zórz.
I puściła skrzydłek końce
Skowronkowych piór,
I rozdzwonił nam pod słońce
Naszej wiosny chór.
I rozwiała się po łanie
Sennych, cichych pól,
I ozwało się w nich łkanie,
Ozwał tęsknot ból.
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 026.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.