I rozwiała się po borach,
W sosen, w dębów szum,
I zagrały w dźwięcznych korach
Surmy naszych dum.
I otrzęsła na wód cieki
Modrość swoich szat,
I poniosły nasze rzeki
Srebrne liry w świat.
A gdzie tchnienie jej powiało,
Jak za kwieciem puch,
Leciał za nią, ziemią całą,
Rozśpiewany duch.
............
I ta była naszej liry
Jedna struna.
A ta druga — orle skwiry...
A ta trzecia — trzask pioruna
Na ogromnem bojowisku...
A ta czwarta — duch w zabłysku,
Wichrowymi gnany loty,
Widun[1] świtów złoty!
A gdy pieśniarz zbliżył dłonie,
Targnął niemi,
W miljonowym grzmiały tonie
Moce nieba, moce ziemi;
I nie było w nich rozdziału
Dusz i ciał od ideału,
Tylko jedna, pełna, złota,
Jasna pieśń żywota!
............
............
- ↑ Widun (wyraz utworzony na podobieństwo zwiastun, opiekun) — ten, co widzi.