Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 109.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I. TOAST Z ODDALI.



Do was, bracia! W ręce wasze
Wznoszę pieśni nową czaszę,
Nowy wznoszę śpiew!
Czasza — z naszej gliny-ziemi,
W pieśni — tony skowrończemi
Dzwoni ducha wiew!

Jak daleko my — a blizko!
Jedno grzeje nas ognisko,
Jedna ziębi pleśń...
Skróś zgubionych w mgle rozstrzeni,
Jednem czuciem my spojeni,
Jedną wznosim pieśń!

Z niedobytych głębin życia
Wzbiera, rośnie ze serc bicia
Pieśni naszej ton...
I w ponocnej, głuchej ciszy
Wytężone ucho słyszy
Hejnał jej — i dzwon.

Poszli mistrze... Z nas, czeladzi,
Nikt już chóru nie prowadzi,
Nie zestraja dusz...
Czarodziejską przecież mocą
Ponad duchów śpiewa nocą,
Czekająca zórz.


Monachium, w kwietniu 1900.





OSZAR »