Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 231.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I mniej jeszcze, niż cieniem,
Ułudą, omamieniem!
Duch, proch — ku sobie pędzą,
Chwytają się i chłoną
Z żądzą nieugaszoną...
Duch staje się westchnieniem
W prochu — westchnieniem Boga.
A proch jest życia nędzą,
I wspólna jest ich droga.

Złączone jedną chwilą,
Na sobie się omylą;
Przystać na się nie mogą,
A muszą iść tą drogą...

Rozterką jestem, grzechem,
Zgrzytem, płaczem i śmiechem...
I tak, wśród tego boju,
W śmiertelnym lecę znoju,
Pędzony w noc, pędzony w dzień,
Wśród łkań i drżeń
Nieskończoności!





OSZAR »