Ta strona została uwierzytelniona.
VIII. W ZŁOTEJ KOLEBCE...
...W złotej kolebce wiecznych zórz
Duch się poczyna...
W nieskończoności bożych mórz
Duch się poczyna...
Promień odszczepion z ogniska,
Z którego stosu słońca kiedyś wstaną,
W wieczyste rano
Z Boga wybłyska.
Błysnął — i w pęd uderza, uderza w lot i w ruch,
Zerwał spójności pęta,
W które wieczność jest wklęta —
On — twórca — duch!
Rozburzył głuche i bezbrzeżne morze,
Rozwichrzył toń nieskończoną,
Bez fal, bez dna,
Gdzie wszystko trwa,
A gdzie nic się nie staje i stawać nie może,
Rozdarł wieczności łono,
Jako rozdziera łono matki płód,
I poczuł granic głód
I wyrzekł — ja!
A pierwsze skrzydeł jego uderzenie,
Pierwsze rozjęcie piór,
Stwarza bliźnięcy twór:
Czasy — przestrzenie.