Świeć mi przykładem i użycz mi siły,
Bym szedł Twym śladem, choć trudna jest droga.
O Stanisławie, o cudne pacholę,
Coś ród swój Kostków mianował imieniem,
Dłoń swoją bratnią na mojem złóż czole
I ducha rozpal łaski twej promieniem!
A Ty, o Pani, co nasze dąbrowy
I strzechy świętą błogosławisz ręką,
Hetmanko starej naszej Częstochowy,
Wzejdź nam w noc smutku przejasną jutrzenką!
Niechaj to czujem, że nad ziemią naszą
Połyska Twoja gwiaździsta korona,
I niech nas żadne przygody nie straszą,
Zdrowaś Maryo i błogosławiona!
Kiedy Pan Jezus żył jeszcze na ziemi,
I uczył prawdy, co nam z nieba świeci,
To się — bywało — otacza biednemi,
A wiele matek niesie mu swe dzieci,
Aby kładł na nie modlitwę i ręce
I błogosławił ich latka dziecięce.
Więc raz, kiedy się tłum dzieci przygarnie,
Ten i ów z Uczniów pacholę ofuka,
Że takie śmiałe i że tak niekarnie
Ciśnie się społem i ładu nie szuka.
A nasz Pan Jezus, słysząc to fukanie,
— Dajcie — rzekł — dziatkom zbliżyć się w pokoju;
Bowiem, zaprawdę, takich jest mieszkanie
W niebios podwoju! —
............