Ta strona została skorygowana.
Kiedy mi los posagiem w świat
Dawał swe dary:
Młodości wdzięk, urody czar,
Dostatek mienia,
Słyszałam głos: »Błogosław ty
Szczodre ofiary,
Któremi Bóg poranny świt
Twój opromienia.
Bo oto — dłoń przyjazną ci
Podaję tobie
I bratni duch za tobą w ślad
Pójdzie przez życie —
I otrze łzy, ukoi żal,
Kiedy w żałobie,
Straciwszy skarb w podróży tej,
Zapłaczesz skrycie«.
Ufałam ja — i słów tych dźwięk
Pieścił me uszy;
I przyjaźń mi siostrzanych lic
Nigdy nie kryła.
W pomyślnych dniach rozkoszy sny,
Uśmiechy duszy,
I myśli skarb — i szczęścia cud
Jam z nią dzieliła.