Rozmnożyłam grody twoje i dostatki twoje i prawa dobre twoje, w które nimeś piołunu namieszał, wszystkim słodkie były.
Nie umocniłam cię murami i nie opasałam głębokim przykopem; alem cię nakryła błyskawicą szabel, żywych piersi tarczą.
Mężne i czyste serce to była twierdza twoja
i forteca.
I widziany był nad tobą znak Hetmanki twojej,
płaszcz gwiazdami siny i miesięczne poroże pod stopami Jej.
Tyś był czasu klęski ochranian zawsze wiarą i ofiarą.
I nie uczyniłam cię bogaczem, ani rozkosznikiem, ani kupcem. Zielony krzew wolności — ten wszczepiłam tobie.
Więc kiedy insze ludy brały chrzest krwi ku
odrodzeniu, ty brałeś chrzest wolności. I kiedy insze
ludy gwałtem jej dobywali, rozruszając węgły domu
swego, tyś ją na polach, jak majowe latorózgi, sadził, i jak gałąź palmową, do chat nosił i z braćmi ją dzielił, rzekąc: »Alleluja!«
Ty byłeś wiosną narodów!
Jam duszy twojej dała ukochanie wolności. W wolności zamknęłam siłę twoją i jedność tej siły; ile
razy wymówiłeś święte Imię jej, wzmagała się moc
twoja. A ilekroć uczyniłeś ją sztandarem twoim,
wzrastałeś w potęgę serc i rąk.
I szły nad tobą wtedy miesięczne nowie, osadzone na drzewcach borów twoich; a jako ze źródeł ziemnych wody hucząc idą, tak szedłeś.
I uczyniłam wolność oddechem twoim i wśpiewałam ci ją w duszę u kołyski twojej, i była ci — życiem.
Jako się puszcza ruń na zapach wiosny, tak tyś się puszczał na zapach wolności.
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 083.jpg
Wygląd
Ta strona została przepisana.