Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 112.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Śmiech mój zasłyszy. Choć ja tam nie taka,
Jak druga, żeby chłopców wabić śmiechem.
Do płaczu częściej mi, niźli do śmiechu.
Sierockie życie...

PAN.
A kto cię całuje?


EWA.
Ktoby zaś znów mnie miał całować!


PAN.
Pewno?


EWA.
Chłopcy mnie zowią hardą Jewką.


PAN.
A mnie,

Gdyby mi ciebie ojciec oddał, tobyś
Całować chciała? Tobyś nie płakała?

EWA.
Taj, czego, Panie? Wybyście nie bili.


PAN.
Jabym całował... całował... całował...


EWA.
Puszczajcie, Panie!


PAN.
Widzisz! ty mnie nie chcesz!


EWA.
E!... Ktoby nie chciał jasnego miesiąca,

Albo słoneczka złocistego... Albo
Tej modrej gwiazdy?...

OSZAR »