Tu mają główne ognisko, z którego
Tem sie potężnej i szerzej rozchodzą,
Że je tak piękna i młoda kobieta,
W płaszcz filozofów owinięta, głosi;
Tu tłum młodzieży zuchwale roztrząsa
Wielkie pytania ożyciu i śmierci,
Które do lekcyi koniecznych wykładu,
Do Ekulipa[1] i Archimedesa[2],
Przebiegle mieszać umie ta poganka...
Zaprawdę, mówię, że dopóki ona,
Gronem wykwintnych Greków otoczona,
Przemawiać będzie do podstaw rozumu,
Dopóty w naszej biskupiej stolicy
Kazać nam przyjdzie dla gminu, w ulicy,
I ograniczyć wpływy wiary — do tłumu.
Którą poprzednik Cyrylla, Teofil,
Prowadził zastęp ludu i wyznawców
Na Serapejon?...[3] Czy stępiał ten topór,
Co blade bogi zdruzgotał na strzępy?
Czy uschły ręce te, które zburzyły
Sławną książnicę sztańskiej mądrości?
Czy się pustynia z żarami swojemi
Od murów miasta cofnęła? Czy niema
Mnichów tych, którzy ze swoich sandałów
Na marmurowe pilony strząsali
Prochy z gór Nitrji?