Z tych głów pizańskich[1] wypłynie koszlawo
Teorja płaszczyzn pochyłych — i prawo,
Że na ciał chyżość nie wpływa ich waga...
Ów, wyrzuconym paść — i nie wstać więcej,
Niżeli patrzeć, jak ciemne te tłumy
Rzucają błotem na wiedzy szermierza!...
Mnie to, co tobie tak śmiesznem się zdaje,
Posępną grozą swej nędzy uderza...
Wiecznie to samo — od czasów Golgoty:
»Na krzyż go! na krzyż!... zawcześnie się rodził!«
— Kiedyż czas będzie, o Boże?
Kościół ma wierne dzieci! Myśmy przecie
Nie mogli na to pozwolić u siebie,
Żeby w świątyni grzeszne jakieś sztuki
Szatańskiej pychy czyniono...
Przyszłoby ludziom, choćby też wiedzieli,
Jak leci kamień z tej wieży pochyłej,
Co tylko cudem nad ziemią się trzyma,
Jeśli wiadomo dobrym chrześcijanom,
Że gdyby tylko Pan Bóg zechciał, toby
Kamień w pół drogi zatrzymał się, lecąc?
(śmieje się)
Ha! z założenia godnego Pizanów,
Wniosek wspaniały!... godny delegacji!...
- ↑ Galilei był w r. 1589 profesorem matematyki w Pizie, gdzie odkrył między innemi prawo ciążenia, zwalczane przez innych profesorów.