Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 198.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CHÓR Z LEWEJ.
Miserere mei, Domine!...


CHÓR Z PRAWEJ.
Miserere mei!...
(Cisza — słychać szmer odmawianego półgłosem psalmu)

W. INKWIZYTOR.
Zbliż się! Dłoń połóż na świętą tę księgę

I wobec sądu, co wyrzec ma prawo
Śmierć twą — lub życie, wykonaj przysięgę,
Że błędów swoich kacerskich się zrzekasz;
Że odwołujesz swe zdania w przedmiocie
Pitagorejskiej, bluźnierczej doktryny;
Że nigdy nauk o ziemi obrocie
Głosić nie będziesz ni jawnie, ni skrycie;
Że z szczerą skruchą i poddaniem czekasz
Na wyrok sądu za wielkie twe winy
I że twój obłęd czartowską jest sprawą.
Twe »Dialogi« będą ręką kata
Spalone, żeby nie plamiły świata
I żeby z dymem rozwiała się zbrodnia;
Ty sam, w więzieniu, każdego tygodnia
Odmówisz psalmy pokutne Dawida.
A teraz zbliż się!

Galileusz postępuje naprzód)

MARIO.
(przedzierając się z tłumu)

Ach! wstrzymaj się chwilę!
(do sędziów)
O wielcy, straszni, potężni sędziowie!

I cóż wam z tego, że starzec ten blady,
Którego dręczyć byłaby ohyda,
Wobec tej ciemnej, służalczej gromady,
Co tchem swym stosów roznosi płomienie,
Tę narzuconą przysięgę wypowie

OSZAR »