Gdzie dziś hasła i sztandary, co was wiodły w bój?
Gdzie koń wierny, który z panem dzielił trud i znój?
Gdzie te pieśni obozowe, których rzewne dźwięki
Na Grochowskiem polu[1] brzmiały i u Ostrołęki?[2]
Gdzie ta chrobra polska wiara, ten marsowy płód,
Co za miły kraj ojczysty szła na głód i chłód?
Gdzie te serca, co miłością bohaterską biły
Dla Korony i dla Litwy — do samej mogiły?
Jak gdy w lesie, wyrąbanym na maszt i na tram,
Zrzadka dęby starodawne stoją tu i tam,
Tak wy teraz nad ojczyzny pogrobowe życie
Czoła, sławą uwieńczone, samotni wznosicie.
O, bogdajby z waszych czynów wzrósł wolności plon,
O, bogdajby haseł waszych brzmiał prawnukom ton!
O, bogdajby z pnia waszego zrodziło się plemię,
Coby liściem świeżej chwały okryło tę ziemię!
Łzy mieszamy dziś do wina, pijąc wam na cześć!
Wy ostatni, którym dano do tej uczty sieść
I zaprawnym piołunami rozłamać się chlebem
I założyć protest ducha przed ziemią i niebem!
Nie przeminie dobre prawo, choć je depce wróg,
Nie przedawni się ta krzywda, której strzeże Bóg!
On żałobę naszą starą waży na Swej szali,
Gdy dorzuci włos wasz siwy — Polski się użali!
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 030.jpg
Wygląd
Ta strona została przepisana.