Krzywdzeni, zapomnieni, ostatni grosz dajem,
Za Rzymem tak tęsknimy, jak za własnym krajem!
»Rzym!... z Rzymu!...« gdy za polskie przeleci gdzie ściany,
To jak gdybyś relikwiarz podniósł poświęcany!
Rzym — to druga ojczyzna, i lepsza, bo z ducha!
Dzwonią w Rzymie — to Polska na kolanach słucha!
Papież, Kościół Chrystusów i tron Apostolski —
To nasze Sanctissimum i prawie król Polski!
Kiedy się chwiała nawa, przez wieki miotana
I szło Królestwo Ducha i wielki dzień Jana,
Poeta szable polskie oglądał w widzeniu,
Jak mury pękające w Piotrowem sklepieniu
Nad białym starcem, gdy go wszyscy opuścili,
Same jedne trzymały w wielkiej sądu chwili![1]
O, wstań ty znieważony, ty duchu dziejowy!
Odwołaj odsiecz Wiednia i bój Częstochowy!
Odwołaj Bar i Chocim[2] i prochy te stare
Bohaterów rzuć na wiatr, co legli za wiarę!
Wiej, wietrze, ponieś wieści w Nerczyńskie kopalnie,
Że Moskwa święci z Rzymem jedność tryumfalnie!
Wiej, wietrze, ponieś wieści w pustynnych tajg[3] noce,
Że domu już nie mamy, co stał na opoce!
Że nie piekła, lecz Kremla[4] przemogły nas bramy,
Że się przedmurzem wiary zwać nadal nie mamy,
Że nic tu po nas dzisiaj; tak chce pan Izwolski[5],
Tak chce car... i z Kościoła znikło imię Polski!
A ty, ludu, co padasz skrwawionem kolanem
W gruzach świątyń, rozbitych kozackim taranem,
Co w piwnicznych podziemiach masz dziś swe kościoły,
A w Orenburskich stepach swoje apostoły,
- ↑ Poetka ma na myśli utwór Zygmunta Krasińskiego p. t. »Legenda« (Pisma Z. Krasińskiego, wyd. jubil. t. IV, str. 269).
- ↑ Pod Chocimiem nad Dniestrem stawiała Polska dwukrotnie zwycięskie czoło nawale muzułmańskiej: 1621 i 1673 r.
- ↑ Tajga— las syberyjski.
- ↑ Kreml— dwór carski w Moskwie.
- ↑ Izwolski— poseł rosyjski przy Watykanie.