1900 r.
............
Więc my stanęli na wielkim rozstaju,
Co wiek od wieku rozdziela i grodzi,
Stoim i patrzym, a niebem, po skraju,
Brzask już świetlisty jutrzenka rozwodzi,
I wnet już słońce wzleci i na świecie
Zabłyśnie ludziom dwudzieste stulecie.
Stoim i patrzym... Za nami, w oddali,
Zachodnią łuną dogasa wiek stary,
Co go ojcowie z nadzieją witali,
Że nie zawiedzie, że strzyma nam wiary...
Nie strzymał. Zawiódł. A ona się złota
Gwiazda — zaćmiła nad nami — żywota!
Nie każde ziarno wydało plon chleba,
Nie każde serce dla braci gorzało,
I krzyk nie każdy doleciał do nieba,
I łez i starej krzywdy — dość zostało...
A ta najcięższa, iż na miłej ziemi
Ojczystej cudzy chwast jeszcze się plemi.
Czy my w ramionach nie mieli dość siły,
Czyli polskiego nie stało w nas ducha?
Bóg niech to sądzi! A niech te mogiły