Poczuł trupa! Tfu, do bisa!
Będzie w księdze czarna krysa...
Posielenna będzie chata
Na młodszego czekać brata.
Zimna głowa zesztywniała,
Po kibitce się kołacze,
Jak rozbity czerep pusty...
Twarz surowa, cicha, biała,
Z otwartemi niemo usty,
Szklistem, zimnem patrzy okiem
Po tem niebie, po głębokiem,
Gdzie polarna gwiazda świeci...
A izwoszczyk śmiga biczem.
Durny! Nie wie nic o niczem,
Na rysaka pokrzykuje,
Trupa wiezie, taj nie czuje...
— Posieleniec w Sybir leci! —
Nie do gładkiej Kałmyczychy[1],
Ni Jakutki, ni Burłatki,
No przysieli[2] się on, cichy,
Do tej syroj ziemi-matki...
I nie będzie jemu w głowie
Płodzić tobie mnogie syny
Pod kazionne karabiny,
Prawosławne płodzić dzieci,
No wypłodzi czerwia mrowie...
No wyjącym tym sobakom,
Ciało da sybirskim brakom...[3]
Posieleniec w Sybir leci!...
............
I zerwałem się ockniony,
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 127.jpg
Wygląd
Ta strona została skorygowana.