Ni to marą, ni to cieniem,
Nie niebiesnem zajawieniem!
I widział ja świat ruszony,
I widział ja gród czerwony,
I spękane widział spiże,
I zrąbane szaszką krzyże...
I widział ja czasy znojne,
Ni to boży mir[1] ni wojnę,
Tłumy wielkie a spokojne,
Po ulicach poklęknięte,
Taj modlitwą swą pijane,
Taj w wichrowy hymn porwane,
Tłumy straszne, taj i święte!
I widział ja świat ruszony
I bijący grom w korony...
A z korony orzeł leci,
Błyskawicą w niebo świeci,
I upada przed twym tronem
Skrzydłem białem i skrwawionem.
Jak daleko, jak szeroko,
Krew i ogień bije w oko...
Aż do nieba tam zniszczenie,
Aż do ziemi pokorenie...
I pobielał świat od trwogi,
I do carskiej przypadł nogi;
I leżała u twej stopy
Połowina Europy...
I łeb kładły ci Azjany,
W pawie pióra przetykany...
- ↑ Mir — pokój.