Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 138.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ściągnął z pleców małą lutnię,
Pobrzękiwać zaczął smutnie,
To przynuci, to znów utnie...

Jakaś pieśń nie wyśpiewana
Pali, boli go, jak rana,
Pieśń — poselstwem mu nadana.
............

Poschodzili się ludziska,
Ten, ów gościa rękę ściska...
— Toć swojacka krew i blizka!

Poschodzili się rówieśni,
Pątującej słuchać pieśni;
Coś im śni się, cości nie śni...

Jakieś wieści, przypomnienia...
Łza ukradkiem wzrok zacienia,
Szepty słychać i westchnienia...

Poschodzili się i młodzi...
Płomień im po licu chodzi,
Żywa moc się w kościach rodzi.
............

Hej, ty mowo, nasza mowo,
Znasz ty zaklęć wielkie słowo,
Masz ty siłę piorunową!

Hej, ty pieśni, nasza pieśni,
Pachniesz ty nam kwieciem trześni
Z pod zimowej, szarej pleśni!

Hej, ty słowo, słowo nasze,
Ty ślązackie i ty lasze,
Gwarzysz ty nam, jako ptaszę!...


OSZAR »