Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 150.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Bo jak drużyna chrobra zwycięża,
Gdy sztandar wzlata jej ptakiem,
Tak pogrobowiec rośnie na męża
Pod mogił znakiem.

I tak przyjmuje ziemia ta czarna
One popioły i kości,
Jako posiewu złotego ziarna
Na plon przyszłości.

A choć jest teraz, jak ugor nagi,
Zamarła z końca do końca,
Niechaj nie tracą żywi odwagi,
Czekając słońca!

Im noc trwa dłużej, tem bliżej słońca,
Tym bliższe błogie zaranie...
Z mogił się ozwie lutnia dźwięcząca,
Duch od niej wstanie.

I od mogiły skróś do mogiły
Przeleci, jako płomienie,
I zbudzi w grobach drzemiące siły,
Rozproszy cienie...

Jak wicher życia ziemią powieje,
Rozbudzi serca do bicia...
— Niechaj więc żywi mają nadzieję,
Niech strzegą — życia!



OSZAR »