Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 199.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tak twardą duszę chowa, z Jadźwingów[1] tych rodu
Idąc, co tu nad Bugiem siedzieli u brodu.

I rozkryły przede mną te izby posępne,
Te więzienia błękitom dziennym niedostępne,
W których chłop polski, z swego porwany zagona,
Śpiewa: »Witaj Królowo, Matko uwielbiona«.
A łzy mu wielkie, jasne lecą, jako grochy,
Po wynędzniałej twarzy... Te turmy, te lochy,
Kędy się błagoczynny[2] nocami przekrada,
Namawia, straszy, grozi, zaklina i bada,
Jak ów kusiciel Chrysta, który w onej dobie
Szeptał: »Za jeden pokłon wszystko oddam tobie!«

I rozkryły przede mną ten gwałt i tę winę,
I stawiły mi w oczach tę całą krainę,
Jako Dantejskie piekło, po którem przegania
Wicher ognisty jęki i ciche wzdychania.
I zabiło mi serce, pieśniami kipiące,
I ból z światłem je przeszył, jak grot i jak słońce,
I upadłam, wołając:
— O Ukrzyżowany!
Dajże mi śpiewać dzieje unickiej sukmany,
Co dziś w polskim narodzie te serca okrywa,
Których męka najkrwawsza, najbardziej jest lżywa...
Serca, najwyżej w Polsce ku Tobie wzniesione,
Serca najboleśniejsze, najciężej skrzywdzone!
Dajże mi śpiewać, Chryste, ów lud, co w swej męce
Razem z Tobą do krzyża przybite ma ręce,
Ten lud, co mu skroń krwawią korony Twej ciernie,
Ten lud, co trwa przy Tobie śmiertelnie a wiernie,
Co na Golgotę swoją, przez śnieżnych ziem krańce
Idzie, brzęcząc w kajdany i szepcąc różańce,
Przez stepy orenburskie, przez srebrne Sybiry
Idzie, poświstem knuta pędzony przez zbiry,

  1. Jadźwingi, Jaćwież — pierwotni mieszkańcy Podlasia.
  2. Błagoczynny — duchowny prawosławny, dziekan.
OSZAR »