Milczę, bo czekam na chwile wyroczne
I jeszcze nie wiem, duchy, co z was pocznę,
............
...Może was rzucę w ciche błyskawice,
Co się szeroko na pogodę palą...
Może was w nagłym wybuchu pochwycę
Tam, gdzie się berła chwieją, trony walą...
Może z płomieni dam złote przyłbice,
Które wam mózgi w rubiny skrysztalą...
Może... dziś nie wiem jeszcze... Jeszcze nie wiem —
Jeszcze mój piorun śpi — jest pod zarzewiem.
Jeszcze i wy mi nie dość starci, zmięci,
By z was kształt nowy kuć i posąg życia.
Jeszcze w was dawna skorupa się święci,
Ledwo spękana od burz gromobicia,
Jeszcze w was nadto spleśniałej pamięci
Na dawne więzy, na dawne spowicia...
Jeszcze niegodni zmartwychwstania kształtu,
Jeszcze oporni, jeszcze raby gwałtu.
...Może was w skiby przekopię, przeorzę,
Pod jakiś wielki siew, który czas ciśnie.
Może was cichą doliną położę,
Nad którą tysiąc gwiazd naszych rozbłyśnie,
Bo ja wywołam je, te gwiazdy boże,