Ta strona została skorygowana.
Uskoczą mury trzymane na wędzie[1],
Odkryją gniazda krzywd i gniazda sromu,
I runie gruzem pod słońca pochodnią
Dom, co był kaźnią wam, a światu — zbrodnią.
A teraz nie czas jeszcze. Nie godzina,
Lecz waga ciągnie, a zegar bić będzie
Zaraz. I duch się prężyć już poczyna,
I oba skrzydła rozpierza łabędzie.
Gdy w nie uderzy — w imię Ojca, Syna —
Znak jest! Znak podan! Widzialny znak wszędzie!
...Kometa gniewu przez niebiosa leci...
Duch tchnie... a piorun z popiołów zaświeci!
Rzym 1907.
- ↑ ... mury trzymane na wędzie — na ankrze, ankrowane, (Węda w tem znaczeniu nie znana słownikom).