Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 237.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XVIII. ROK NOWY.



...Widzę jasność jutrzenną, z miliona dusz ludzkich idącą.
Widzę, jak zmierzch opada, jak noc się przesila i mdleje.
...Widzę ducha posiewy, kwieciem i kłosem wschodzące. Widzę pola żywota, runią nadziei okryte.
...Góry jasne swe czoła ku mrocznym zniżają dolinom. Tam, gdzie martwa posucha, biegną żywiące strumienie.
...Wszystko się budzi i zrywa, krzepi się, rośnie, tężeje. Silny podpiera słabego, życia przybywa i mocy.
............
...Jakieś niezmierne błękity słoneczna zalewa pogoda. Dłoń brata w braterskiej dłoni — drżą ku jednemu celowi.
...Ten cel — wszyscy go widzą, wszyscy ku niemu gorzeją, każdy z sił swoich i z mocy najlepszą mu cząstkę oddawa.
...On jest sercem serc wszystkich, tętnem i myśli i czucia. On zaklęciem dusz ludzkich, najświętszą dusz ludzkich przysięgą.
...Ziemia z tajnej krynicy balsam dobywa na rany. Czuje się naród sam sobą i wierzyć sam w siebie zaczyna.
...Duch, wysłannik żywota, wiąże zerwane ogni-

OSZAR »