Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 256.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zaobozował naród. Nie ogarnę
Obrazu tego wzrokiem ani słowy...
Wiec to był jakiś, bajeczny, piastowy.

Jak mewy, kiedy nad Trockiem jeziorem[1]
Padną i brzegi puchami zakwiecą,
Jak łęg wiślany, kiedy się kolorem
Wiosny zapali, jak roje, co lecą
Z kurpiowskich barci na lipy brzęczące,
Tak bielał, kraśniał lud, tak szumiał w słońce.

Nie byłby mi dziw, gdyby tu gdzieś blizko
Plusnęło Gopło bajeczną swą głębią,
Żeby przez ono słoneczne ściernisko,
Posły skrzydlate szły, płosząc gołębią
Chmurę na chacie rozbłysłej już cudem...
Tak lud ten cały był — Piastowym ludem.

Bo, chociaż wieków naporem przygięty,
Wbrew swej naturze wziął ruch poniewolny,
To w chwilach, kiedy jest sam sobie święty,
Do swych początków polnych wraca — polny,
I wybijają na jego oblicze
Prastare piętna w runy tajemnicze.

Więc zaszumiały teraz święte gaje
Pieśnią młodzieży i mężów obradą,
A ręce niewiast białe korowaje[2]
Na macierzankach, na mchach rzędem kładą...
Tak dusza ludu, dopóki jest żywa,
Tak się odpręża, dźwięcząc, jak cięciwa.

Więc się tam bratnim przełamawszy chlebem,
Braterskiem czuciem skrzepiwszy i słowem,

  1. Trockie jezioro w gub. wileńskiej na Litwie z ruinami starożytnego zamku Kiejstuta.
  2. Korowaj — kołacz, bochen chleba.
OSZAR »