Ta strona została uwierzytelniona.
I perłowych piór kaskadę
Cieniem rzuca na obłoki...
∗
∗ ∗ |
Gdzież obróci lot swój dzielny?
Czy się dźwignie przez ogromy
Zórz słonecznych — nieśmiertelny?
Czy zapadnie w cień — znikomy?
Waży się, roztacza pióra...
Rozperlone drży powietrze,
Ze snu wstaje róża biała,
W łunach gore wschodni szczyt...
Rwie się, wzlata, gdzie purpura
Przepłomienia chmurki bledsze...
Pierwsza złota pada strzała...
To świt!
∗
∗ ∗ |
Cisza... świat uśpiony marzy
O tej walce, co się toczy
Ponad jego senną głową,
Między światłem a ciemnością...
Przez sen bije głos nędzarzy...
A zamknięte smutnych oczy
Po przez chmurę łez perłową
Poglądają za przyszłością.