nego zniesienia. W każdym razie agapy przypominają piękny okres Kościoła, w którym duch rodzinny, wyżej podniesiony, ożywiał wszystkich członków jednego zgromadzenia i w którym zwykłe nawet sprawy życia przypominały o wieczności. Nadużycia wywołały zniesienie tych uczt, kiedyś tak pięknych. Sobór laodycejski zakazał ich w kościołach. Św. Ambroży zniósł je w Medjolanie. Św. Augustyn, będąc jeszcze kapłanem w Hipponie, całą siłą swojej wymowy i z apostolską swoją żarliwością walczył pko nadużyciom, jakie się wkradły do agap i pracował nad zupełném ich usunięciem w Afryce. Zdaje się też, że za radą św. Augustyna zwołany był sobór do Kartaginy, na którym uchwalono, aby żaden biskup ani ksiądz nie tolerował agap w kościołach. Pobłażliwszym pokazuje się we dwa wieki później, św. Grzegorz W. względem chrześcjan angielskich; bo chciał, jak mówił do Melitona opata, udającego się w tamte strony, aby radość zewnętrzna była miarą wewnętrznego wesela, i pozwolił na agapy w dzień poświęcenia kościoła (ep. 76, l. 2). Tu i owdzie przechowały się agapy aż do XV w., dopóki całkowicie nie zniósł ich sobór bazylejski. Ale z aktów soboru prowincjonalnego medjolańskiego, odbytego pod św. Karolem Boromeuszem, przekonywamy się, że w XVI w. jeszcze zastawiano stoły w dzień Bożego Ciała, zielonych świątek i kilku innych uroczystości. Dla tego sobór zaleca, aby nie naruszając pobożnego obyczaju jałmużny, biskupi znieśli owe uczty. Dziś jeszcze w niektórych kościołach pozostały pewne ślady po agapach. W Rouen np., w dzień wielkanocy rozdają wiernym w kościele ciasteczka i wino na tacy. Że obyczaj ten jest tam dawny, przekonywają słowa z życia św. Ansberta, biskupa rueńskiego: „Dawał on, mówi jego bjograf, agapę ludowi w swoim kościele, po kommunji, w dni uroczyste i sam służył do stołu, szczególniej ubogim (De Moleon, Voyage liturgique p. 421)“. Cf. Wolf Troppaneger, Dissertatio de epulis Vet. Christ. Vittemb. 1710; Carmeli, Del uso di far conviti sopra i sepolcri; Cancellieri tomo III, de secretariis; J. Cabassutii, Diss. de agapis, w jego Notitia Concil. Lugd. 1860 i w 1 tomie Disciplina populi Dei, Fleury; Gabr. Albaspinaei, Diss. de agapis vet. w jego Miss. sacr.; Tilemanni, Dissert. de ag., po jego komentarzu na list Judy; L. Muratori, Disquis. de agapis, sublatis, w jego Anecd. Graecis. — R. Rochette (Mém. de inscript. et bell. lett. 13, 138) twierdzi, że agapy chrześcjańskie były prostém tylko naśladownictwem pogańskich uczt pogrzebowych. Nierównie prawdopodobniejszy ich początek upatrywaćby można w praktykach i tradycji synagogi. U żydów, po pogrzebie, na pociechę „płaczących“ zastawiano zazwyczaj ucztę „chleb boleści i kielich pociechy“. Świadectwa tego zwyczaju znajdujemy u Jer. 15, 5. 7; Ezech. 24, 17; Proverb. 31, 6; Deut. 26, 14. W czasach Apostołów uczty pogrzebowe bywały tak zbytkowne, że rujnowały bogatych, dbających o to, aby lud nie zarzucał im niereligijności (Jos. Bell. Jud. 2, 1, 1). Ale jakiekolwiek analogje upatrywać można pomiędzy ucztami dawnemi a chrześcjańskiemi, to jest rzeczą niezawodną, że agapy były rzeczą nową zupełnie, o ile i dopóki ożywiał je nowy, święty duch chrześcjański.
Agareni, Hagareni, pokolenie Arabów koczujących, na wschodzie Jordanu, których za czasów Saula wyrugowało z ich posiadłości pokolenie Rubena (I Paralip. 5, 10. 19—22); przenieśli się tedy bardziej na południo-wschód od Arabii pustej, ku ziemi Moabitów, których, podług psalmu 82, 6, byli sprzymierzeńcami. Zdaje się, że Ἀγαρῖοι u Strabona i Ptolomeusza, oraz Ἄργεες u Djonizjusza Periegeta, są tym samym ludem.