mocno poróżnieni, wyklinali się wzajemnie, katolicy tedy odstąpili od konferencji, widocznie bezpożytecznej. Według zdania Andreae, głównym sprawcą poróżnienia protestantów był Flaccius Illiricus. Ale i pomimo tego, rozprawy te nie mogły nigdy doprowadzić do celu. Protestanci bowiem zgóry odrzucali wszelką tradycję, przeczyli samych zasad, a ztąd uniemożebniali wszelkie porozumienie. W tym to czasie Andreae ukończył dzieło swoje de Coena Domini i pisał, na prośby Brentiusa, refutację (Refutatio) Staphylusa, który porzucił reformę i wydał dzieło, wykazujące sprzeczności nauki Lutra i reformatorów. R. 1559 A. wysłany był, wraz z deputowanymi, na sejm augsburgski. Tu, tak samo jak w Frankfurcie, okazał swą gwałtowność, nazywając publicznie, w tumie augsburskim, kłamcą mówiącego kazanie kapłana, co stronnicy jego usprawiedliwiają wielką jego miłością dla czystego słowa Bożego. Powróciwszy z Augsburga, był na zjezdzie predykantów oetingenskich, następnie udał się do Stutgartu, na dysputę z proboszczem Hagen, podzielającym opinie Zwingljusza, i w tym to czasie zaprowadzał reformę w różnych stronach. W Kwiet. r. 1561 wysłał go książe, wraz z Beurlinem i Teodorykiem Schnepffem, do Erfurtu, gdzie miał się naradzać, jakim sposobem niedopuścić wprowadzenia dekretów soboru trydenckiego. Tu rozpoczął swoją refutację soboru trydenckiego (Recusatio consilii tridentini), w której miał wszystkim udowodnić, iż Papież jest Antychrystem. W Czerwcu zwiedził kościoły górnego Palatynatu, a w jesieni wysłany został na sławne kollokwjum w Poissy pod Paryżem, wraz z kanclerzem Beurlinem i predykantem Baltazarem Bidembachem, lecz rozmowa ta, zaraz po ich przyjeździe 19 Paźd. r. 1561, przerwaną została przez bluźnierstwa Teodora Bezy, który tak się wyraził o Sakramencie Ołtarza, iż katolicy nie mogli dłużej słuchać podobnych zniewag. Gdy kardynał Lotaryngski zażądał od protestantów, aby przyjęli wyznanie augsburgskie, Beza zdołał odwieść ich od tego zamiaru, i wpływem swoim dokazał, że kalwinizm otrzymał pierwszeństwo przed luteranizmem we Francji dyssydenckiej. Zapóźno już przybyli teologowie wirtembergscy, aby mogli zażegnać złe, a na tém większe ich nieszczęście, w ośm dni po przybyciu do Paryża, Beurlin um. z zarazy. A. objął po nim godność kanclerza uniwersytetu i przełożonego kollegjum tybingskiego, i od owego czasu, nic już ważniejszego nie stało się w Niemczech protestanckich, w czemby A. nie przyjął udziału: działalność jego wszystkiemu wystarczała, a zmierzała przedewszystkiém do tego, aby w kościele protestanckim, szarpanym tysiącznemi sporami teologicznemi, zaprowadzić jedność i tym sposobem ocalić prawowierny luteranizm, od wciskającego się kalwinizmu i innych doktryn reformatorskich, co znowu miało mu dopomódz do wywalczenia sobie stanowiska luterskiego papieża w Niemczech. W ten to sposób chciał on wykończyć ostatecznie dzieło reformy i stać się istotnie drugim Lutrem, co aby tém łatwiej mu się powiodło, nie przestawał zabiegać u książąt, o pozyskanie ich względów i ich nadwornych teologów. Prawił im w tym celu o wielkiej radości papistów z tego, iż nie było nawet dwóch teologów protestanckich, którzyby zgodni zupełnie byli w materji swej wiary; że potrzeba było koniecznie usunąć powód ich djabelskiej radości, przez zredagowanie i przyjęcie nowej i dokładnej księgi symbolicznej, któraby autentycznie wykładała prawowierny luteranizm. W tym celu redagował coraz nowe formularze wiary, poddając je pod aprobatę dyssydentów. Jeden z takich formularzy, w którego napisaniu przyjął
Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 235.jpeg
Wygląd