tego czasu założono pierwszy klasztor w Tybecie. Kubilai-chan wyniósł najwyższego lamę do godności rządcy państwa i późniejsi tiszu byli także świeckimi władcami Tybetu. Pod koniec XIV w. najwyższym lamą został uczeń Dsong-K’haby, reformatora lamaizmu. Po śmierci, która nastąpiła 1399 r., odrodził się on w swoim synie, wyniesionym na tron w klasztorze Brebung pod Hlassą. Od niego wywodzi początek hierarchja dalaj—lamów (kapłanów najwyższych, równych oceanowi) tybetańskich. Oprócz tybetańskich, istnieją inni jeszcze wielcy lamowie, jak bandżan-rembuszi, dzisu-tamba. W miarę rozszerzenia się po odległych krajach Azji, buddaizm tracił coraz więcej na powadze w pierwotnej swojej ojczyźnie. Braminizm wytężył wszystkie siły, aby niebezpiecznego przeciwnika pokonać i, po zawziętej walce i ciężkich prześladowaniach, udało mu się tak dalece buddaizm w Indjach wytępić, że nie pozostało po nim żadnych prawie śladów, z wyjątkiem resztek wspaniałych, niegdyś buddyjskich świątyń. Nie posiadamy szczegółowej historji zapasów między obu religjami; to tylko jest pewne, że buddaizm upadł zupełnie w Indjach w XVI w. naszej ery. Prawdopodobnie do Nepalu, Tybetu i Chin chronili się prześladowani wyznawcy nauki Buddy. — 6. Stosunek buddaizmu do chrześcjaństwa. Niejednokrotnie pewne podobieństwo, zachodzące między buddaizmem a chrześcjaństwem, tłumaczono w taki sposób, jakoby początek nauki chrześcjańskiej pozostawał w tajemniczym związku z nauką Buddy. Lecz podobieństwo to jest zaledwie powierzchowne, tak co do treści jak i formy obu nauk. Skoro, jak to wyżej przedstawiliśmy, buddaizm pierwotnie był ateistycznym systematem, a teistyczne idee dopiero później, w każdym razie niewcześniej jak po Narodzeniu Chrystusa, do niego weszły, jakiż związek może zachodzić, między jego negacyjną nauką, a religją chrześcjańską? Toż samo odnosi się do buddyjskiej trójcy, której nie należy uważać za część właściwej nauki Buddy, gdyż jest ona owocem filozoficznej spekulacji, należy do czasów późniejszych i nie z chrześcjańską Trójcą, lecz jedynie z bramińską trimurti można ją porównywać. Idea uosobienia odwiecznej mądrości nie jest wyłącznie buddyjskim pomysłem, gdyż wiadomo, że za czasów pojawienia się Chrystusa obiegała ona wszystkie ludy azjatyckie; jutrzenka ukazała się przed wejściem słońca. Jak wielka wszelako przepaść dzieliła podobne pomysły, od pojęcia Boskich Osób nauki chrześcjańskiej, wykazały to niebawem gnostyckie i manichejskie systematy. Pojęcie grzechu pierworodnego jest zupełnie nieznane buddaizmowi; że zaś boleści i cierpienia na ziemi panują, nie jest to wyłącznie nauką chrześcjańską, lecz faktem przez doświadczenie rodu ludzkiego stwierdzonym, i najmniejszej wspólności między chrześcjaństwem a buddaizmem nie dowodzi, jeżeli ostatni przyjął fakt ów za główną podstawę swojej nauki. Podobnież idea odkupiciela nie jest specjalnie buddyjską. Przeczucie i nadzieja uwolnienia się od dolegliwości i cierpień życia przechowały się u wszystkich ludów; początek ich sięga obietnic, danych przez Stwórcę pierwszym ludziom, przy wydaleniu z raju; obietnicę Bożą zachowała ludzkość jako pociechę wygnania i odtąd przeczucie wyzwolenia staje się ogólną własnością wszystkich religji. Lecz buddyjskie wyzwolenie, które jest unicestwieniem, ma daleko mniej podobieństwa do chrześcjańskiego Odkupienia, niż nawet bramińskie wyzwolenie, które jest przynajmniej zatopieniem w bóstwie. Podobnież nie można żadnego podobieństwa dopatrywać między Buddą a Zbawicielem naszym.
Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 043.jpeg
Wygląd