Przejdź do zawartości

Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oprócz pożytku, jaki ma dla nas bezpośrednio, byłoby jeszcze wzbogaceniem ogólno-ludzkich, cywilizacyjnych nabytków.
Kto widział stare, chłopskie chaty w Tyrolu, ten oglądał główne źródło stylu nazywanego staroniemieckim, a który dziś z większą niż kiedy siłą piętnuje wszelkie artystyczne formy niemieckiego życia.
My, przychodzimy do ludu, który za górami i lasami, ukryty w chmurach, żył życiem samodzielnem, wytworzył lub rozwinął i wykończył pewne kształty estetyczne, i zamiast dalej prowadzić i rozwijać jego robotę, przystosowując ją do bardziej skomplikowanych potrzeb, — my wnosimy jałowość, bezbarwność i ubóstwo artystyczne bogatszych klas naszego społeczeństwa.
W całem Zakopanem, między domami postawionemi przez gości, znajdzie się może jeden, który choć nie z motywów góralskich, ma jednak swoje oryginalne i ciekawe formy, pewne ozdoby z ptaków rżniętych w desce i dobre zakończenia szczytów. Poza tym jednak wyjątkiem, niema nic.
„C. k. szkoła fachowa dla drzewnego przemysłu“, jest też w Zakopanem rozsadnikiem tyrolsko-wiedeńskiego gustu, niemieckiej trucizny, zabijającej artyzm góralskiego ludu.
Nie źle prowadzona pod względem fachowym, odznacza się ona nadzwyczajnym brakiem pomysłowości i inicyatywy.
Mając za zadanie rozwinięcie sztuki stosowanej do rzemiosła, osiadłszy wśród ludu, który w sposób samodzielny i oryginalny ozdobił wszystkie swoje rzemieślnicze wyroby, i który okazuje takie w tym kierunku zdolności, — szkoła ta nie zrobiła nic dla ułatwienia rozwoju miejscowych artystycznych motywów.
Wprowadzając formy niemieckie, renesansowe, a często bardzo niefortunne pomysły ozdób, zrywa w swoich uczniach tradycyą naiwnych, szczerych, narodowych upodobań i pozbawia ich łączności z potrzebami najbliższej im sfery.
Te pamiątki, które goście wywożą z Zakopanego, te małe sprzęciki drewniane, oprócz napisu „Zakopane“ nie mają w sobie nic, coby przypominało Tatry.
Przepraszam! głowa górala na nożu do rozcinania książek, no i ten, wieczny, nudny talerz do chleba, który z napisu przynajmniej jest polskim — to i wszystko.
Ale to mało, bardzo mało na tak rozległą działalność, jaką prowadzi szkoła.
W całej też szkole niema ani jednego wyższego nauczyciela Polaka,

OSZAR »