Ta strona została uwierzytelniona.
dół, kłębił, szamotał, bił niemi o ziemię, ciskał w niebo, niszczył i szarpał z jakąś waryacką zapamiętałością.
wiatr halny.
Wianie tego wichru ma w sobie jakąś gwałtowność nerwową; porywy chwilowego szału, omdlenia, czajenia się i znowu nagłe, wściekłe i nieprzytomne z szaleństwa wybuchy.
— Cóż to za wietrzysko? — pytaliśmy gazdę, który, wsadziwszy