Nowych uczuć trysnęłaś krynico,
Idzie światem potężne wołanie…
Niech je wiatry na skrzydła pochwycą,
Niech rozniosą po życiowym łanie…
Głos się rozszedł — wzywa ludzkie rzesze
Nie do mieczy, nie do krwawej burzy…
On nadzieję świętą w sercach krzesze
Ludziom-wrogom wieczny pokój wróży!
Pod sztandarem tej świętej nadziei
Pokojowi się kupią szermierze…
Szybko rośnie moc drogiej idei
Dzięki pracy i niezłomnej wierze!
Trwałe mury dzieliły narody,
Między nimi stały lat tysiące…
Ale padną oporne przegrody,
Gdy uderzą w nie serca gorące.
Na osnowie jednej wspólnej mowy
Ludy myślą napełnią się Bożą,
W zrozumieniu i w zgodzie świat nowy —
Jedną wielką rodzinę utworzą.
Więc szermierze wytrwają w jedności
Wielkim trudem się swoim nie zmęczą,
Póki piękne marzenie ludzkości
Nie zabłyśnie nam wieczystą tęczą!
Przeł. z esp. Leo Belmont.